Scena chasydzkiej imprezy, podczas której mężczyźni tańczą w kręgu. Poza nim stoi samotny smutny chłopak, bez pejsów ale w jarmułce. Nie jest z nimi, nie jest do końca poza nimi. Zza drzwi zerkają wyrzucone poza nawias zabawy zaciekawione kobiety.
Chasydzi.
Zamknięta, tajemnicza grupa. Anachroniczne ubrania, ścisłe rytuały. Setki drobnych czynności, nakazów i zakazów oddzielających członków od zewnętrznego świata i ograniczających ich wolność osobistą.
Wysoka dzietność, wysoki wskaźnik korzystania z opieki społecznej.
Zerowy poziom edukacji i kontaktu ze światem. Jeden z bohaterów po konfrontacji z technologią w świecie zewnętrznym mówi: „I couldn’t Goole how to Google because I didn’t know how to Google in the first place”. Jego wybawieniem – i przekleństwem – stała ciekawość zaspokajana przez Wikipedię…
Do tego wszystkiego – niski status społeczny kobiety. Ich wizerunki zamazane na czarno w elementarzach dziecięcych. Legendarne golenie głowy i ukrywanie jej pod peruką. Zakaz odkrywania ciała. Nadto szybkie zamążpójścia i całkowite podporządkowanie mężowi. Nawet gdy jest przemocowcem. Niekończąca się spirala porodów. (młoda bohaterka filmu postawiona w sytuacji bez wyjścia ma ich aż siedmioro).
Kolejne pokolenia skażone traumą Holokaustu przekazywaną z mlekiem matki. Enklawa za wszelką cenę.
Za cenę tajemnic, także tych najmroczniejszych. Także tych, które wiążą się z krzywdzeniem dzieci.
Film dokumentalny „Jedni z nas” odsłania to, co niewidoczne – dramat trójki bohaterów, którzy porzucili wspólnotę.
Buntownicy z powodu. Uciekający przed przemocą fizyczną i symboliczną. Szukają wolności i bezpieczeństwa w świecie zewnętrznym.
Tymczasem przekroczenie granicy społeczności działa tylko w jedną stronę. Jeśli jesteś „out”, już nigdy nie będziesz „in”. Bohaterowie oddychają jak ryba wyrzucona na brzeg. Ledwo łapią powietrze.
Nie mają wykształcenia ani zawodu, nie mają wiedzy o świecie zewnętrznym, często nie znają angielskiego. Nie znają nikogo ze świata świeckiego.
Świat zewnętrzny kusi ich swoimi urokami nie ostrzegając przed pułapkami. Nie daje też nic w zamian. Stąd, wg badań, częste nałogi odszczepieńców i zbaczanie na drogę kryminalną, w efekcie bezrobocia i odrzucenia zarówno przez własną społeczność, jak i świat cywilny.
Nad ich życiem wisi topór groźnego Boga, surowej karzącej społeczności zamiatającej występki pod dywan i nie uznającej odstępstw. Ciąży im sumienie ukształtowane przez ortodoksję i często – samotność.
Dokument portretuje trójkę bohaterów na przestrzeni kilku lat. Pokazuje zmiany w ich życiu i to jak wychowanie, pochodzenie determinuje ich los.
Z ortodoksji nie można wyjść bez szwanku.
Zwłaszcza, że odmieniec nie ma szans w zderzeniu z siłą i crowdfundingowymi pieniędzmi wspólnoty. Nawet, gdy ta wspólnota walczy o coś niezrozumiałego czy niesprawiedliwego w naszych oczach.
Warto zobaczyć przez uchylone drzwi dokumentu świat, do którego otwarcie wejść nie można.
Film przygotowały twórczynie legendarnego Jesus Camp, równie wstrząsającego filmu o ultra chrześcijańskiej indoktrynacji dzieci w USA na obozach religijnych, który również polecam: